Zbyt wiele historii przeniosłam ostatnio na obrazy. Z niektórymi z nich do teraz nie czuję się dobrze, nękają mnie, dręczą, wracają - nie wiem już, czy powinnam postarać się zobrazować je na nowo, ale w inny sposób - zreinterpretować, czy może raczej (co robię teraz) uspokajać głowę pojedynczymi obrazami, którymi przenoszę się w bezpieczne miejsca związane z przeszłością, dzieciństwem, tym co pełne światła i czułych form wyrazu. Pracuję teraz nad nową, większą sesją, ale nie wiem kiedy będzie gotowa. W między czasie wracam, oglądam na nowo, jak tu.
Rozumiem. Brakowało mi takich subtelności, spokojnych i prostych w formie. Dawnej, baśniowej Laury, bo od jakiegoś czasu twoje historie zaczęły [moim zdaniem] podążać w coraz mroczniejsze zakamarki. Wydaje mi się, że takie "spacery" są bardziej niebezpieczne i wykańczające dla samego autora, niż dla odbiorców [choć oczywiście oddziaływały na mnie bardzo mocno]. Tym bardziej, jeśli taki powrót przynosi ci spokój, to dobrze, bardzo dobrze. Mam wrażenie, że traktujesz fotografię bardzo osobiście, jakby była częścią twojego życia. Uważaj na siebie. Czekam na kolejną twoją wystawę - może tym razem odważę się podejść i zamienić z tobą słowo.
Tęskniłam za takimi twoimi subtelnościami!
ReplyDeleteDziękuję.
DeleteBędzie ich teraz dużo. Potrzebuję odpocząć od pewnych rejonów w fotografii. Przynajmniej teraz.
Dlaczego?
DeletePisałam o tym kilka dni temu.
DeleteZbyt wiele historii przeniosłam ostatnio na obrazy. Z niektórymi z nich do teraz nie czuję się dobrze, nękają mnie, dręczą, wracają - nie wiem już, czy powinnam postarać się zobrazować je na nowo, ale w inny sposób - zreinterpretować, czy może raczej (co robię teraz) uspokajać głowę pojedynczymi obrazami, którymi przenoszę się w bezpieczne miejsca związane z przeszłością, dzieciństwem, tym co pełne światła i czułych form wyrazu. Pracuję teraz nad nową, większą sesją, ale nie wiem kiedy będzie gotowa. W między czasie wracam, oglądam na nowo, jak tu.
Rozumiem. Brakowało mi takich subtelności, spokojnych i prostych w formie. Dawnej, baśniowej Laury, bo od jakiegoś czasu twoje historie zaczęły [moim zdaniem] podążać w coraz mroczniejsze zakamarki. Wydaje mi się, że takie "spacery" są bardziej niebezpieczne i wykańczające dla samego autora, niż dla odbiorców [choć oczywiście oddziaływały na mnie bardzo mocno]. Tym bardziej, jeśli taki powrót przynosi ci spokój, to dobrze, bardzo dobrze. Mam wrażenie, że traktujesz fotografię bardzo osobiście, jakby była częścią twojego życia. Uważaj na siebie. Czekam na kolejną twoją wystawę - może tym razem odważę się podejść i zamienić z tobą słowo.
DeleteA ja z innej beczki - czy Ty czasem nie jeździsz co jakiś czas autobusem 182?
ReplyDeleteChyba kilka razy Cię widziałam :-)
Poznałam po włosach! Straszna chudzinka z Ciebie
widzę, jak bardzo pragniesz światła - jak oddychania - to jak wchodzenie świadome go ognia, wypalanie się, by odkryć znów złoto - takie tylko gadanie
ReplyDeleteK.
This pic is fantastic <3
ReplyDeletewh0lia.blogspot.com.es