To jeden z moich Snów o Końcu Świata. Jestem w nim małą dziewczynką, mieszkam wciąż u babci i dziadka na wsi. I jest ze mną mały Chłopiec, to pewnie R., bo ma tak samo ciemne włosy i wielkie, czekoladowe oczy. Dorośli straszą nas, że wszyscy umrzemy, więc postanawiamy od nich uciec. Nie mamy psa, ale mamy gąskę, dlatego zabieramy ją ze sobą. Może za chwilę usiądziemy na jej grzbiecie, a ona wzbije się wysoko, wysoko w samo niebo i zabierze nas w ciepłe ręce Pana Boga.
***
I nastał koniec. Ludzie i zwierzęta
ułożyli swe zmęczone ciała blisko
ziemi
a ta zadrżała lekko, a potem
zapadła się
pod jasnymi stopami Aniołów.
W ciepłym oddechu Boga,
z pękniętego na pół Księżyca,
wysunęła się po cichu krew.
***
I nastał koniec. Ludzie i zwierzęta
ułożyli swe zmęczone ciała blisko
ziemi
a ta zadrżała lekko, a potem
zapadła się
pod jasnymi stopami Aniołów.
W ciepłym oddechu Boga,
z pękniętego na pół Księżyca,
wysunęła się po cichu krew.
Piękne
ReplyDeleteNie mam konta na facebooku, ale mam pytanie do Ciebie Lauro.
ReplyDeletea dokładnie do techniki zdjęć - czy robisz je w RAWach ?
Te zdjęcia są skanami z negatywów, więc nie miałam możliwości pracowania na RAWach.
Deletebardzo, bardzo dziękuję za odpowiedź.
DeleteCzekam na inne ujęcia z tej baśni ;-)
Przesyłam ciepłe pozdrowienia w te zimne dni.