January 27, 2015

January 26, 2015

How quiet goes away, whom never was / Jak cicho odchodzi, kogo nigdy nie było [Lea Pradziński]






































Wówczas zamknęłyśmy się w pokoju. My same, tylko we dwie. Towarzyszył jej czarny pies. Poprosiłam, by rozebrała się do naga. Wtedy zrobiłam to samo. Jej biała skóra. Moja drżąca ręka. Ślad. Mnóstwo śladów. Odciśnięte światło. Zdjęcie. Cokolwiek to będzie, czym upewnię się o naszej obecności.


Kraków, 13 stycznia 2015