September 21, 2015


18 comments:

  1. bardzo surowe zdjęcia, gdy patrze w nie dłużej, wywołują nudności, gdzieś w którymś momencie zabrakło atmosfery baśni a szkoda bo pomysł ciekawy

    ReplyDelete
    Replies
    1. Przykro mi, bo teraz będą już tylko takie. Znalazłam nową drogę dla siebie i czuję, że powinnam nią podążać.

      Pozdrawiam.

      Delete
    2. O Jezu drogi, ale kogoś wzięło na pierdolenie za przeproszeniem. Jak mu się na nudności zbiera to znaczy tylko, jak silnie potrafi oddziaływać Twoja fotografia Lauro na ludzi! Moim zdaniem atmosfery baśniowości jest tu bardzo dużo, ale w innym wydaniu, mnie na przykład bardziej odpowiadającym - mrocznym, wiktoriańskim, kojarzącym się z dobrym kinem niemieckiego horroru, na przykład Herzogiem. Cieszę się, że poszłaś w tą stronę i kibicuję po cichu! Czytalam, że mieszkasz w Warszawie. Może udaloby się nam spotkac i porozmawiać?

      Delete
    3. Dziękuję.

      Do Warszawy przeprowadzam się w październiku przyszłego roku.

      Delete
    4. Odezwe się zatem za rok. Mam nadzieje, że uda się zorganizować jakąś wystawę w stolicy :)

      Delete
    5. Haha, odezwał się jakiś zazdrosny fotograf i myśli, że jak powie Ci, żebyś nie szła w tę stronę, to Ty zaraz go posłuchasz i skulisz ogon przed jego anonimowym majestatem :D Lauro, rób swoje, bo robisz to najlepiej na świecie.

      Delete
    6. Jaka to droga Lauro? Co masz na myśli? Nową tematykę czy nową technikę? A może to i to?

      Delete
    7. To chyba jeszcze nie czas, by o tym pisać. Myślę, że tematyka nigdy zasadniczo się nie zmieni, może jedynie zatrzymywać się w miejscu, albo rozwijać i pogłębiać, zmieniać punkty i przesuwać akcenty. Dobrze czuję się w baśniowej czy mitologicznej aurze, ale staram się ją teraz oglądać z innej strony - mniej barwnej i ciepłej, bardziej surowej i stonowanej, tak by nie rozpraszać uwagi samą fakturą obrazu, a skupiać ją na treści.

      Chyba sama zmęczyłam się już natłokiem tych wszystkich pięknie dopracowanych, nasączonych kolorami fotografii, które budzą (przynajmniej we mnie) coraz mniej ufności. Tęsknię za tym, co surowe, naturalne, proste, naznaczone subtelną, stonowaną paletą barw, wyciszone, skupione na treści. I stąd te stopniowe zmiany w tym, co sama tworzę. W jakimś sensie - powrót do korzeni.

      Delete
    8. Wiesz, ja kocham każde Twoje zdjęcie niezależnie od techniki, jaką je wykonasz. Może w tym tkwi siła Twoich zdjęć - że ich tematyka przyćmiewa wszystko inne, nie skupiając uwagi na technice, jej niedostatkach czy nadmiarach. Ale rozumiem to, o czym piszesz i dobrze jest wiedzieć, że dbasz o takie aspekty w swojej twórczości (we mnie budzi to podziw i większe zaufanie do Ciebie, jako artystki). Mnie Twoje zdjęcia wydają się ostatnio bardziej filmowe, narracyjne, wchodzące w dialog (ze sobą ale i z odbiorcą). Ale może zawsze takie były? Może dopiero teraz tak głośno dociera to do mnie, dzięki temu wyciszeniu samego obrazu, o którym napisałaś? Wierzę, że Ktoś prowadzi Cię najlepszą z możliwych dróg i dzięki temu osiągniesz jeszcze wiele wzgórz i szczytów w swoim życiu i twórczości.

      Jesiennie i przyjaźnie -
      Magdalena

      Delete
  2. Lauro, jak uzyskujesz takie spopielone kolory i fakturę?

    ReplyDelete
  3. L., gdzie można znaleźć tę publikację o erotyce w Twoich zdjęciach, którą zamieściłaś wczoraj na fb? Nie mogę już jej odszukać

    ReplyDelete
    Replies
    1. http://culturacolectiva.com/erotismo-amor-muerte-en-laura-makabresku/

      Bardzo proszę.

      Delete
    2. O, o tę właśnie mi chodzi, dzięki wielkie! I przy okazji - gratuluję świetnych zdjęć.

      Delete
  4. Wrócisz jeszcze do Krakowa?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie wiem. Przez rok będziemy w Warszawie, ale nie mam pojęcia, gdzie trafimy później, to w dużej mierze zależy od pracy R.

      Bardzo chciałabym już wybudować maleńki domek i zamieszkać w górach, zamiast błąkać się po tych wszystkich miastach.

      Delete
  5. Lauro,

    jestem oczarowana zdjęciami i bardzo ciekawa Twojej nowej drogi. Zdjęcie z krukiem jest fantastyczne i własnie dzięki temu minimalizmowi jeszcze bardziej pełne wyrazu. Skąd bierzesz te wypchane zwierzęta?

    Z krakowskim pozdrowieniem,
    J.

    ReplyDelete